«Sumuju pa dumcy, što ja nie doma, i pa babulach. Ale nie pa krainie». Manałoh 17‑hadovaj dziaŭčyny
Naścia źjechała, kali joj było 12. Jana žyvie ŭ Polščy z maci i małodšaj siastroj i vučycca na hrafičnaha dyzajniera.

Spačatku siamja Naści źjechała va Ukrainu, zatym była vymušana pierabracca ŭ Polšču. U hetyja piać hadoŭ, jakija prajšli na zdymnych kvaterach, źmiaścilisia 10 pierajezdaŭ. Mama Naści raskazała, što samymi ciažkimi dla dziaŭčynki byli pieršyja miesiacy — tady jana vučyłasia anłajn i pieršyja paŭhoda prosta siadzieła ŭ pakoi. U Polščy adaptacyja prachodziła ŭžo lahčej, choć na niejki čas Naścia znoŭ zamknułasia.
Mama dziaŭčynak — ajcišnica, jakaja ŭ emihracyi tak i nie znajšła pracu pa śpiecyjalnaści.
Devby.io ŭdziačny Naści za toje, što paśla niekatorych razvažańniaŭ i sa zhody mamy jana vyrašyłasia raskazać pra svoj dośvied. Mahčyma, kamuści raskaz dapamoža lepš zrazumieć svaich dziaciej, pryhledziecca da ich pačućciaŭ.
«Ruskamoŭnyja siabry nie pryjšli na lekcyi — katastrofa»
— My źjechali ź Biełarusi vosieńniu 2020 hoda z-za palityčnaj situacyi ŭ krainie. My žyli ŭ centry Minska. Pamiataju, što na abočynie prosta pa darozie ŭ škołu stajali aŭtazaki. Padčas mitynhaŭ ludzi chavalisia ŭ našym padjeździe. Situacyja nie z pryjemnych, baćki pryniali rašeńnie źjazdžać sa słovami «ŭsiaho na paru miesiacaŭ». Paru miesiacaŭ raściahnulisia na piać hadoŭ.
Užo try hady ja vučusia ŭ polskim technikumie. U polskaj sistemie adukacyi heta niešta nakštałt starejšaj škoły, paśla jakoj treba zdavać dziaržaŭny ekzamien [egzamin maturalny, anałah biełaruskaha vypusknoha školnaha ekzamienu, nieabchodnaha dla atrymańnia atestata stałaści].
Tak atrymałasia, što ŭ polskuju škołu ja pajšła paśla letnich kanikuł.
Pieršyja dni ŭ joj uviali mianie ŭ svajho rodu frustracyju. Adčuvańni byli vielmi kantrasnymi. Z adnaho boku, u maim kłasie było šmat ukraincaŭ, ź jakimi ja mahła pahavaryć, nie adčuvajučy dyskamfortu z-za moŭnaha barjera. Ź inšaha, kali ja chacieła spytać darohu ŭ dziaŭčynki z majho kłasa abo paprasić dadać mianie ŭ ahulnuju hrupu ŭ čacie, sutykałasia z tatalnym nierazumieńniem i niajomkaj uśmieškaj. Ja adčuła siabie dziŭna i niaŭtulna: jak ža tak, try letnija miesiacy ja vyvučała polskuju movu, i ŭsio roŭna nie mahu pahavaryć z kimści pra takija prostyja rečy!
U kłasie adrazu źjaviŭsia niehałosny padzieł na maleńkija padhrupy. I maja kampanija, u asnoŭnym z ukraincaŭ, adasobiłasia. Lubyja zadańni my robim razam, na ŭsich kalektyŭnych prajektach pracujem sumiesna, ihnarujučy ludziej zvonku. Ruskamoŭnyja siabry nie pryjšli na lekcyi — katastrofa, pryjdziecca pracavać u adzinocie. Bo amal usio navučańnie budujecca na kamunikacyi ź inšymi: niejkija dyskusii, abmierkavańni pytańniaŭ, sumiesnyja prezientacyi.
«Maja polskaja tady była nie nastolki dobraja, kab zrazumieć usie plotki za majoj śpinoj»
Nie mahu skazać, što polskija adnakłaśniki i vykładčyki pryniali mianie drenna. Kali i byŭ niejki niehatyŭ spačatku, to vielmi pasiŭny. Maja polskaja ŭ tyja časy nie była nastolki dobraja, kab zrazumieć usie plotki za majoj śpinoj. Zrešty, takija situacyi zdaralisia, i davoli šmat. Raskažu pra adnu, samuju «pavučalnuju».
Išła kantrolnaja pa polskaj movie — samym składanym dla mianie pradmiecie. Tut važnaja remarka: u starejšaj škole na polskaj movie vyvučajuć polskuju i zamiežnuju litaraturu, nijakaj hramatyki. I viadzie hety pradmiet u nas samaja strohaja vykładčyca technikuma.
Pačynajecca kantrolnaja, i maja adnakłaśnica z Ukrainy kaža, što jana nie moža pieravieści svaje dumki na polskuju movu. I nastaŭnica niečakana dazvalaje ŭsim vučniam, dla kaho polskaja nie rodnaja, karystacca telefonam dla pierakładu.
Ja skarystałasia telefonam, kab pieravieści sioje-toje, ale nie śpisvała słovy ź jaho. Kab nichto nie padumaŭ, što ja śpisvaju, śpiecyjalna pakłała telefon na partu: tak było vidać, što ja im nie karystajusia, kali pišu. Kantrolnaja zakančvajecca, ja addaju paŭpusty arkušyk, bo amal ničoha nie napisała.
I tut raptam pačynajucca razmovy, što niechta śpisvaŭ, i heta žudasna niespraviadliva. Słova «śpisvać» u vykanańni palakaŭ ja tady pačuła ŭpieršyniu, śpiarša navat nie zrazumieŭšy, pra što idzie havorka.
U poŭnaj upeŭnienaści, što da mianie hetaja dyskusija nie adnosicca, ja vychodžu ŭ kalidor i daviedvajusia ad svajoj siabroŭki, što havorka išła pra mianie.
Na hetaj kantrolnaj ja atrymała adzinku [u polskaj škole vykarystoŭvajecca šaścibalnaja sistema, u jakoj adzinka — najnižejšaja adznaka]. Tak što było davoli kryŭdna. Mahčyma, varta było ŭsio-taki śpisać.
Niepryjemniej za ŭsio, što na lubym inšym pradmiecie, kali niechta śpisvaje, usie prykryvajuć čałavieka, «nastukać» ličycca durnym tonam. Staviačy siabie na miesca inšych dziaciej, ja razumieju, što mnie taksama było b niepryjemna, kali nastaŭnik daść kamuści foru, a ja budu vymušana spraŭlacca vyklučna svaimi viedami. Ale paśla hetaj situacyi maje adnosiny z polskimi adnakłaśnikami prykmietna sapsavalisia.
«Z ukrainskimi dziećmi nie mahli admovicca adzin ad adnaho z-za ahulnaj movy — ale pamiž nami prorva»
U maim technikumie jość dzieci z Ukrainy, jość i ruskija. Jość navat adzin chłopčyk ź Biełarusi, jaki źjechaŭ adtul usiaho šeść miesiacaŭ tamu.
Apynuŭšysia ŭ asiarodździ, u jakoj bolšaść mianie nie razumieje, ja stała ciesna kantaktavać ź ludźmi, ź jakimi takich prablem nie ŭźnikaje. Pierš za ŭsio zaviała znajomstva z ruskamoŭnaj kamjunici ź inšych kłasaŭ. Dziakujučy hetamu majo školnaje koła znosin pavialičyŭsia z troch čałaviek da dziesiaci.
Zdavałasia b, prahres: ty kažaš na ruskaj, ja kažu na ruskaj, my možam adzin adnaho zrazumieć, padstava paznajomicca. Prablema ŭ tym, što akramia ahulnaj movy mianie z hetym čałaviekam moža ničoha nie abjadnoŭvać.
Stvarajučy sacyjalnyja suviazi, ludzi abapirajucca na svoj asabisty vybar: z hetym čałaviekam ja kantaktuju, z hetym nie kantaktuju. Ale ci jość elemient uśviadomlenaha vybaru ŭ znosinach z čałaviekam, u bok jakoha tvaja «strełačka» pavaročvajecca tolki tamu, što jaho možna zrazumieć, nie prykładajučy vysiłkaŭ? Ja ŭ hetym sumniavajusia.
Dzieci z Ukrainy, jakija pa źbiehu abstavin apynulisia sa mnoj u adnym kłasie, nie byli drennymi ludźmi. Ale vielizarnaja prorva z zusim roznych kaštoŭnaściaŭ, žyćciovaha dośviedu, zachapleńniaŭ i pohladaŭ stvaryli pamiž nami mocnaje napružańnie. A admovicca adzin ad adnaho my nie možam, bo my razam pavinny pracavać nad navučalnymi prajektami. I kantaktavać na pierapynkach, bo bolš prosta niama z kim. Nie viedaju jak, ale my zmahli zachavać vielmi chistki mir da kanca pieršaha hoda.
Dadam, što maje ŭkrainskija adnakłaśniki vučylisia aby-jak. Polskaja sistema pierachodu niaŭdałaha vučnia z adnaho kłasa ŭ inšy ŭładkavanaja davoli chitra, ale sutnaść tam takaja: atrymaŭšy adzinku ŭ kancy hoda, vučań nie zdaje pradmiet, jaho treba paŭtarać uvieś nastupny hod nanova.
Usie maje navučalnyja suviazi z adnakłaśnikami z Ukrainy abarvalisia, kali jany nie zdali zaliki. Chtości vyrašyŭ atrymlivać u anłajnie ŭkrainskuju adukacyju, chtości pajšoŭ paŭtarać pieršy hod u inšy technikum.
I ja zastałasia adna.
«My ŭsie darosłyja, my traŭmavanyja, daśviedčanyja. A palaki pavodziać siabie jak dzieci»
Byli znajomyja ź inšych kłasaŭ, ź jakimi ja mahła pahavaryć na pierapynku. Sumieś bytavuchi i niejkich tem «ni pra što», što mianie nie vielmi zadavalniała. Ale što jość, to jość. Na ščaście, ŭ toj čas u mianie ŭžo źjavilisia dobryja ŭkrainskija siabry pa-za škołaj, heta dapamahała choć jak-niebudź zapoŭnić niedachop kantaktaŭ u technikumie. Paśla pieršaha hoda ŭ maim kłasie zastałosia 15 čałaviek z 32. Usie ŭžo «rassartavalisia» pa svaich maleńkich zakrytych šajkach.
Niepryjemniej za ŭsio, što na lubym inšym pradmiecie, kali niechta śpisvaje, usie prykryvajuć čałavieka, «nastukać» ličycca durnym tonam. Staviačy siabie na miesca inšych dziaciej, ja razumieju, što mnie taksama było b niepryjemna, kali nastaŭnik daść kamuści foru, a ja budu vymušana spraŭlacca vyklučna svaimi viedami. Ale paśla hetaj situacyi maje adnosiny z polskimi adnakłaśnikami prykmietna sapsavalisia.
Kali ja hladzieła na niekatorych adnakłaśnikaŭ-palakaŭ abo čuła ich razmovy, ja razumieła, što jany davoli kłasnyja. Niekatoryja zachoplena zajmajucca čymści pa-za technikumam, hłyboka raźbirajucca ŭ navucy abo harać svajoj prafiesijaj. Ja liču, što asiarodździe vielmi mocna ŭpłyvaje na čałavieka. Mnie chaciełasia stać častkaj kampanii erudziravanych ludziej, niachaj u mianie ź imi vielmi rozny žyćciovy dośvied. Ale ja nastolki hłyboka schavałasia ŭ svaju rakušku…
Siarod ruskamoŭnych znajomych sa staršych kłasaŭ chadzili takija razmovy: maŭlaŭ, palak nikoli nie zrazumieje emihranta. My ŭsie darosłyja, my traŭmavanyja, tamu ŭ nas bolš dośviedu. A jany pavodziać siabie jak dzieci. Ja achvotna z hetym zhadžałasia, pierakonvajučy siabie, što ja sama heta baču. Ale ciapier razumieju, što tak ja prosta chacieła samaśćvierdzicca. Rastłumačyć sabie ŭłasnuju bajaźlivaść, strach zahavaryć ź imi.
«Samym hałoŭnym akazałasia zrabić krok nasustrač — i polski kłas mianie pryniaŭ»
U takoj hniatlivaj atmaśfiery prajšli pieršyja dva miesiacy druhoha kursa. I tut da mianie ŭ kłas pieraviałasia novaja ŭkrainskaja dziaŭčynka z Charkava. Ź joj ja pasiabravała ŭ pieršyja 15 chvilin. Taksama vyśvietliłasia, što jana vielmi dobra razmaŭlaje na polskaj: u papiarednim technikumie ŭ jaje byli polskija siabry. Zamiest taho, kab ad usich adździalicca, jana čamuści pačała z usimi aktyŭna kantaktavać.
Mianie heta ździviła. Ale idei pra toje, kab «ulicca» ŭ naš kłas, vilisia ŭ majoj hałavie ŭžo daŭno, i ja padumała, što mahu być cikavaj jašče dla kahości. Treba ž z čahości pačynać? Doŭhi čas my z hetaj dziaŭčynkaj isnavali ŭbaku, ale ciapier padyści i pahavaryć z kimści na polskaj stała dla mianie zvyčajnym sajd-kvestam.
Nastaŭ dzień, kali maja ŭkrainskaja siabroŭka zachvareła. Hety dzień ja praviała, kantaktujučy ź ludźmi tolki na polskaj movie. I adčuła sapraŭdnuju addušynu. U kancy zaniatkaŭ ja skazała adnakłaśnikam, što jany ŭžo daŭno zdavalisia mnie vielmi kłasnymi z boku. I ciapier ja adčuvaju emacyjny ŭzdym z-za taho, što razmaŭlaju ź imi. Mnie adkazali tym ža.
Vieža, u jakoj ja siadzieła, rujnavałasia kožny raz, kali ja padychodziła da kahości i kazała niešta: kamplimient abo niejki niaznačny kamientar z nahody ŭrokaŭ. Moj kłas mianie pryniaŭ.
Ja znajšła tych, chto sapraŭdy padzialaje maje intaresy, i heta było vielmi-vielmi pryjemna. Samym hałoŭnym akazałasia zrabić pieršy krok nasustrač.
«Školnaja prahrama ŭ Polščy pabudavana davoli piśmienna»
Na moj pohlad, polskaja mova — heta svojeasablivaja pastka dla astatnich słavian: słovy padobnyja, ale značeńnie časta procilehłaje. Byvaje, čuješ adno słova sto razoŭ, i tabie zdajecca, što ty dakładna viedaješ jaho značeńnie. Ale kali chtości spytaje, nie zmahu pieravieści.
Doŭhi čas mnie zdavałasia, byccam ja ŭsio razumieju, ale na samaj spravie heta nie tak. Pačać kazać na polskaj pryjšłosia amal adrazu, inakš tut nie vyžyć. Ale mnohaje z taho, što ja kazała, ludzi nie razumieli abo ŭsprymali niejak skažona. Bolš-mienš hramatna ja pačała razmaŭlać tolki paśla doŭhich hadzin bieśpierapynnaha dyjałohu z maimi polskimi siabrami.
Navat ciapier ja nie mahu skazać, što maja polskaja mova idealnaja. Ja vykarystoŭvaju vielmi šmat kalki, jakaja vydaje mianie jak zamiežnicu. Niajomkich situacyj było mnostva. Naprykład, niadaŭna mnie skazali, što majho lubimaha słova «schožie» ŭ polskaj movie nie isnuje. Ja dumała, što jano aznačaje niešta nakštałt «padobna», vykarystoŭvała jaho štodnia — i nichto ničoha mnie nie kazaŭ. Jašče z zabaŭnaha mahu ŭspomnić słova «čaška», jakoje na polskaj paznačaje «čerap». Dumaju, kali ja kazała, što papju niešta z čerapa, hučała davoli mańjačna.
Mnie padabajucca mnohija fišački polskaj movy, ale mnie ŭvieś čas zdajecca, što ja kažu sproščana i nie vykarystoŭvaju movu ŭ poŭnaj miery. Jašče chaču adznačyć, što razmaŭlajučy pa-polsku ja stanaŭlusia inšym čałaviekam, moj styl viadzieńnia razmovy mianiajecca kardynalna. Heta dziŭny pabočny efiekt.
Dumki pa-raniejšamu praściej farmulavać na rodnaj movie. Na polskaj ja vybiraju z abmiežavanaha naboru słoŭ, sprabuju kazać prostymi słovami pra składanyja rečy. Atrymlivajecca niazhrabna, niejkija adcieńni stračvajucca amal zaŭsiody. Časam niemahčyma danieści poŭnuju infarmacyju: niejkaja niaŭłoŭnaja, tonkaja častka sensu źnikaje. Ale ŭsio heta nie pieraškadžaje mnie sprabavać znoŭ.
Kali ja pieraklučajusia na tuju ci inšuju movu, maje dumki ŭžo pieraklučajucca aŭtamatyčna. Tak, kali ja razvažaju pra niejkija temy, źviazanyja sa škołaj, dumki sami saboj pieraskokvajuć na polskuju movu.
Akramia polskaj movy, u škole ja vuču jašče anhlijskuju i niamieckuju. Zrešty, vučyć polskuju heta nie pieraškadžaje. Niamieckaja z anhlijskaj składanyja dla słavian sami pa sabie, a ŭ polskaj usio-taki šmat słoŭ, padobnych da biełaruskich i ŭkrainskich. I polskija moŭnyja kanstrukcyi z našaha punktu hledžańnia vyhladajuć bolš łahična.
Na moj pohlad, školnaja prahrama ŭ Polščy pabudavana davoli piśmienna. Źviazanyja temy pa roznych pradmietach iduć paralelna, pa krajniaj miery, u humanitarnaj halinie. Umoŭna kažučy, kali na polskaj movie my vyvučajem historyju litaratury, padziei hetaj ža epochi my budziem prachodzić i na historyi, adrazu ž atrymlivajučy nieabchodny histaryčny kantekst.
Taksama mahu ŭspomnić šmat roznych cikavych štuk nakštałt akazańnia pieršaj dapamohi abo vyvučeńnia ŭładkavańnia biznesu. Nie viedaju, ci jość takoje ŭ biełaruskich škołach.
Nievialiki dysanans u mianie ŭźnik z-za taho, što ŭ pieršy hod my vyvučali siaredniaviečča. Čytajučy niejkija teksty na starapolskaj movie, ja, ščyra kažučy, nie razumieła ni słova. A heta jašče i treba było vyvučyć na pamiać. Davoli składana vučyć niešta, što dla ciabie nie maje nijakaha sensu.
«Chłopčyk kryčaŭ «Śpierdalaj na Ukraine» — vyklikali da dyrektara, bolš jon tak nie robić»
Pry znajomstvie sa mnoj bolšaść «na aŭtamacie» robiać vysnovu, što ja z Ukrainy. Jak by dziŭna heta ni hučała, im praŭda ŭsio roŭna — Biełaruś, Ukraina, Rasija. Pra represii ŭ Biełarusi niekatoryja viedajuć. Niadaŭna adzin polski chłopčyk raspaznaŭ na budynku bieła-čyrvona-bieły ściah i adnaznačna zajaviŭ, što hety ściah — biełaruski. Tak što jany nie bieznadziejnyja.
Ci adčuvaju ja roźnicu pamiž saboj i polskimi adnakłaśnikami?
Im usio roŭna na toje, što adbyvajecca ŭ Biełarusi, mnie — nie.
U nas vielmi rozny kulturny kod, my vyraśli na roznych multfilmach, u nas roznaje dziacinstva. U hetym sensie naš dośvied vielmi adroźnivajecca. Ale ja sustreła ŭ svaim technikumie šmat kłasnych miascovych ludziej, jakija mnie padabajucca. I našy adroźnieńni zusim nie pieraškadžajuć nam mieć dobryja adnosiny i razam pieražyvać novy vopyt sumiesnaha navučańnia.
Mahčyma, heta budzie kantrastavać z maim papiarednim adkazam, ale byŭ adzin chłopiec, jaki kryčaŭ «Śpierdałaj na Ukraine», kali ja ŭvachodziła ŭ kabiniet. My ź im vučymsia ŭ roznych kłasach, ale ŭ nas časam jość sumiesnyja zaniatki. Piedahahičny skład daviedaŭsia pra heta. Mianie i jašče niekalkich čałaviek vyklikali da dyrektara, dzie my abmierkavali hetuju situacyju. Z taho času jon tak nie robić. Chiba što za śpinaj.
Uvohule, jość i takija piersanažy, ale mnohija darosłyja palaki ŭ padobnych situacyjach hatovyja dapamahčy. Nie dumaju, što moj dośvied niejkim čynam unikalny.
«Zrazumieła, što ŭ tuju Biełaruś, jakuju ja pamiataju, ja ŭžo nie viarnusia. Bo jaje bolš niama».
Ja adčuvaju siabie biełaruskaj i nijak inakš. Dla mianie być biełaruskaj — heta važna.
U emihracyi biełaruskaja kultura stała dla mianie čymści śviaščennym. Heta taki svojeasablivy kult: z-za taho, što biełaruskaj mała i jana amal niedastupnaja, kaštoŭnym stanovicca kožny čałaviek, jaki razmaŭlaje pa-biełarusku, składaje častku našaha biełaruskaha kamjunici. Majo žyćcio napoŭniena biełaruskaj movaj, muzykaj, litaraturaj, tradycyjami i śviatami.
Ci sumuju ja pa Biełarusi? Sumuju pa dumcy «ja doma», pa adčuvańni, što tut usie svaje. Sumuju pa samoj idei «Ja naradziłasia tut». A voś pa krainie ja nie sumuju. Ja rada, što ja nie tam. Ja chaču, kab maja kraina była narmalnaj i cyvilizavanaj, kab u joj pracavali pravavyja instytuty, jakija abaraniajuć hramadzian. Emihracyja vučyć lubić Biełaruś, nie znachodziačysia ŭ joj.
Za navinami ź Biełarusi ja nie saču. Doŭha trymałasia za kantakty ź biełaruskimi siabrami, ale my zhubilisia. I nie mahu skazać, što škaduju pra heta.
Vielmi mocna sumuju pa babulach. Z adnoj ź ich my nie bačylisia ŭžo piać hadoŭ. Jana mocna chvareje i nie moža da nas pryjechać.
Biełaruskaja častka majho žyćcia zaŭsiody sa mnoj. U emihracyi ja paznała pra biełaruskuju kulturu bolš, čym kali-niebudź raniej.
Mnie daviałosia pieražyć šmat roznych niepryjemnych rečaŭ, pakul ja nie zrazumieła, što ŭ tuju Biełaruś, jakuju ja pamiataju, ja ŭžo nie viarnusia. Bo jaje bolš niama. Pamiataju, jak va Ukrainie ja maryła, što abaviazkova viarnusia da vypusknoha. Biełaruskaja kłasa, u jakoj ja vučyłasia, vypuściłasia letaś.
Ja dumaju, što ŭsie biełarusy ŭ emihracyi — heta ludzi sa składanaj i balučaj historyjaj. Ale ŭsie biełarusy, jakich ja sustrakała, — heta niešta značna bolšaje za našu traŭmu emihranta. My možam prajści praz heta, dobra ŭsio adrefleksavać i ruchacca dalej.
«Nie, nie chaciełasia b viartacca. Ale vielmi chočacca da babul na dzień»
Zaraz ja ŭsprymaju Polšču nie jak časovaje miesca, ale i nie jak dom. Heta niešta pamiežnaje, svojeasablivy etap žyćcia. Ale heta dakładna nie biaskoncaje čakańnie viartańnia dadomu. Prosta niejkaja čužarodnaja atmaśfiera, jakaja nie dazvalaje całkam rassłabicca.
Pry hetym mnie zdajecca, što kali ja pierajedu kudyści jašče, mnie daviadziecca sutyknucca z adčuvańniem apustašeńnia. Bo ja ŭkłała stolki sił u vyvučeńnie polskaj movy, što budzie prosta kryŭdna zakryć hety navyk u doŭhuju skryniu, kab nikoli bolš im nie skarystacca.
Ci chaciełasia b mnie viarnucca ŭ Biełaruś, kali situacyja tam źmienicca i ŭ krainie budzie biaśpiečna dla majoj siamji? Nie, nie chaciełasia b. Biaśpieka dla mianie — nie hałoŭnaja kaštoŭnaść. Ja starajusia źmirycca z dumkaj, što majo ščaście nie ŭ tym, jakuju nazvu maje kavałak ziamli, na jakim ja znachodžusia.
Ale vielmi chaciełasia b pajechać u hości da babul. Chacia b na dzień.
Inšym padletkam-biełarusam u emihracyi ja b paraiła nie zamykacca ŭ svajoj «rakušcy». Vyjści z zony kamfortu vielmi ciažka, ja viedaju. Ale zakryvacca ad usiaho čužoha, novaha — heta nie vychad.
Kamientary
Tak, bolšaść emihranckaha nyćcia - heta hieraizacyja viktymnaści i ŭłasnych pieražyvańniaŭ. Nikomu heta niecikava. Idzicie da ludziej - i ŭsio budzie dobra.
takim čynam vy dla Biełarusi stračany čałaviek. Mnie vas nie škada. Ja adčuvaju spačuvańnie tym ludziam chto źbirajecca viarnucca.