Viktar Marcinovič pra zdareńnie ŭ Homieli: Heta vyčarpalnaja ilustracyja da paniaćcia «biełaruskaja škoła ŭ 2019 hodzie»
Viktar Marcinovič na budzma.by reahuje na kanflikt pamiž siońniašnimi nastaŭnikami i vučniami.
Kali ja vučyŭsia ŭ dziaviatym kłasie, da mianie padyšoŭ chłapiec, jaki byŭ na dva hady maładziejšy za mianie.
— Daj zakuryć, — zapatrabavaŭ jon.
— Pajšoŭ na, — adkazaŭ ja. Bo byŭ ź dziaŭčynaj.
Tady padletak dastaŭ raskładny nož, ich u dzievianostyja nazyvali «babačkaj», patros im pierad maim nosam «jak u filmach», paśla čaho tycnuŭ lazom mnie pa hrudziach sprava.
Bo jon byŭ sa starejšym siabram, jaki paśpieŭ adsiedzieć i paviedamić malku pra zakony złodziejskaha honaru.
Udar byŭ niamocnym, ale kryvi chapała, i kašulu daviałosia vykidać. Šnar možna razhledzieć dahetul.
Malok praz hod zajšoŭ pa kradziažy, paśla čaho zasiliŭsia — niešta zdaryłasia ź im tam, u niavoli.
U čaćviortym kłasie dzietki, baćki jakich mieli pa dźvie-try chodki, stavili batanikaŭ-vydatnikaŭ adzin nasuprać adnaho i vymušali bicca da pieršaj kryvi. Kali batany admaŭlalisia, bili ich, ale bili macniej, nahami. Tak adnojčy ŭ mianie zdaryłasia vymušanaja bojka z adnakłaśnikam Sašam. Saša daŭ mnie ŭ vucha, ja lasnuŭ jamu pa nazie. Saša paśliznuŭsia i raźbiŭ hałavu. Bojku da hetaha pryhadvaju ź piakučym soramam. Praź piać hadoŭ Saša emihravaŭ razam z baćkami.
I ja jaho vielmi dobra razumieju.
To my byli zusim nie padarunačkami, dzietki 1980-ch —1990-ch.
My palili za roham, botali pa paniaćciach i staranna pierajmali zakony turmy.
Ale nikoli — padkreślu — nikoli za adzinaccać hadoŭ ja nie čuŭ ad školnaha nastaŭnika maciuka. Tym bolš nievierahodna było ŭ toj, savieckaj, škole, kab nastaŭnik nie prosta maciukaŭsia, a roŭ brudnaj łajankaj na vučnia, pahražajučy jaho zabić.
I ja nikoli ŭ žyćci nie padumaŭ by, što budu ŭ prykład niezaležnaj biełaruskaj škole na 28-m hodzie suvierenitetu pryvodzić škołu poźniaj BSSR, kali pach tlenu sistemy adčuvaŭsia ŭžo vielmi jaŭna.
To mnie vielmi dziŭna čytać kamienty (kali jany nie zhienieravanyja botami), što, maŭlaŭ, va ŭsim vinavatyja dzietki. Dzietki ciapier takija, što kali im nie skažaš «tabie p…c budzie», jany nie adukujucca.
Prytym što tam hetym dzietkam pradjaŭlajecca?
Toje, što ŭ hadžetach siadziać?
Dyk kali b nie hadžety, kali b abiacanaja Minadurkam zabarona na karystańnie mabiłami była ŭžo ŭviedzienaja, my b nikoli nie daviedalisia pra hety epizod!
Dyk chaj karystajucca!
Hadžety — ich adzinaja abarona.
Jany mohuć chacia b pakazać svaju praŭdu!
Zaraz źjaviłasia vyčarpalnaja ilustracyja da paniaćcia «biełaruskaja škoła ŭ 2019 hodzie».
Eduard Palčys, kamientujučy zdareńnie, napisaŭ, što ŭ «saŭkovaj sistemie takoje niepaźbiežna».
Ale Eduard pamylajecca.
U «saŭkovaj sistemie» heta było absalutna vyklučana. U «saŭkovaj sistemie» paśla takoha zdareńnia, paśla jaho ahučvańnia (u małaimaviernym vypadku jaho ahučvańnia) u adstaŭku pajšła b pałova ŭrada.
Pryčym pajšła b paśla pakazalnaha raznosu, z padklučeńniem savieckaj partyjnaj presy.
I, znoŭ ža, mianie ździŭlaje navat nie zdareńnie.
Mianie ździŭlaje reakcyja inetu.
Što jany tam jašče pišuć?
«Sarvałasia»?
Dyk ja mahu vas zapeŭnić: kali b voś tak sarvaŭsia čyj-niebudź baćka ci mamka, kali b takoje videa źjaviłasia ź niejkaj kaviarni, kali b jaho zapisali niadobrazyčliŭcy (ci kamiery nazirańnia, jakija ciapier paŭsiul), dyk taho, chto sarvaŭsia, pazbavili b baćkoŭskich pravoŭ.
I nichto b nie piknuŭ, što «dzietki ciapier takija».
I nie dapamahli b tłumačeńni, što jon prosta pieranosiŭ stolik u zručniejšaje mieściejka.
Jak patłumačyć toje, što adbyvajecca ŭ biełaruskaj školnaj i daškolnaj adukacyi? Čamu skandał u salihorskim dziciačym sadku i ŭ homielskaj škole adbyvajecca z roźnicaj u dziesiać dzion i heta ničym nie zakančvajecca?
Majo bačańnie takoje: heta było niepaźbiežna.
Dalej budzie tolki horaj.
Kali ŭ niejkaj sistemie źjaŭlajecca kasta niedatykalnych (praz toje, što hetaja kasta staranna nie zaŭvažaje, što adbyvajecca sa skryniami padčas daterminovaha hałasavańnia, ci tamu, što jana hasić vuličnyja pratesty paśla taho, jak ludzi vykažuć zaniepakojenaść «bliskučymi» vynikami taho samaha hałasavańnia), pradstaŭniki hetaj kasty, spačatku adzinki, a potym i nie adzinki, pačynajuć zabyvać pra ŭsialakija miežy.
Bieźmiažak pašyrajecca, i spynić jaho mohuć tolki radykalnyja, pakazalnyja kadravyja čystki.
Na jakija, miarkujučy pa liślivaj maniery «vyrašeńnia pytańnia ź pierahinami siłavikoŭ», sistema nie zdolnaja.
Nie pierad vybarami nie zdolnaja.
U pryncypie nie zdolnaja.
Bo zbolšaha ŭsich usio zadavalniaje.
Navat siarod kamientataraŭ na tutbai znachodziacca tyja, chto ličyć, što «dzietki vinavatyja». Dzietki i hadžety, aha.
I apošniaje.
Pra pavahu.
Deficyt jakoj, miarkujučy pa videa, i zrabiŭsia nahodaj dla niecenzurnych pahroz.
Ciapier čytajuć
Babaryka i Kaleśnikava pahavaryli ź Inhaj Ruhinienie i zaklikali Litvu «dałučycca da dypłamatyčnych namahańniaŭ ZŠA» i «nie prapuścić akno mahčymaściej»
Kamientary