Sioleta siarod školnikaŭ Biełarusi byŭ praviedzieny konkurs «Što ja viedaju pra Eŭropu?», arhanizavany pry padtrymcy pasolstvaŭ krain EZ. U spabornictvach Mienskaj vobłaści pieramahli navučency z Čyści (Maładečanski rajon). Vučni škoły v.Talka Puchavickaha rajonu atrymali zaachvočvalny pryz — trochdzionnuju pajezdku ŭ Vilniu. Pieramožcy raskazvajuć pra svaju vandroŭku.
Biljard dla sałdataŭ
My vyjaždžajem ź Miensku a pałovie na vośmuju ranicy. U Vilni nas sustreli valantery Renata i Jurate — dziaŭčaty, jakija supravadžali nas ciaham troch dzion.
Paśla aficyjnaj častki — naviedvańnia ministerstvaŭ zamiežnych spraŭ i achovy kraju, sojmu — nas advieźli ŭ vučebnuju vajskovuju častku «Rukła», što mieścicca ŭ niekalkich dziasiatkach kilametraŭ ad horadu. «Vučebka» nosić imia kniazia Januša Radziviła (!). Chłopcy navučajucca ŭ «Rukle» try miesiacy, a sama słužba ŭ litoŭskim vojsku zajmaje hod. Nas vadzili pa čyściutkich kašarach, pakazvali kamputaryzavany navučalny praces. Ale najbolšaje ździŭleńnie było ŭ časie abiedu, kali nas zaviali ŭ sałdackuju stałoŭku.
Litoŭskija sałdaty sami padbirajuć sabie ježu pad svoj hust, im prapanujecca sadavina j sapraŭdny apelsinavy sok! Abiedajučy z sałdatami, my daznalisia šmat cikavaha pra ŭnutranaje žyćcio armii. U volny čas sałdaty hulajuć u biljard, hladziać televizar, jany nia robiać «čornaj» pracy pa absłuhoŭvańni (dla hetaha isnujuć specyjalnyja rabotniki) — ich zadača vučycca. Nijakaj dziedaŭščyny.
Los žonki káta
Ekskursija pa starym horadzie pačałasia ad znakamitaha Vilenskaha ŭniversytetu, u biblijatecy jakoha zachoŭvałasia «Čornaja kniha mahii». Hid vielmi ździviłasia našaj abaznanaści ŭ historyi VKŁ. Adnak našy arhumenty, što ŭ Kniastvie dziaržaŭnaj movaj była biełaruskaja, a 90% nasielnictva składali biełarusy, byli vysłuchany ź vietlivym ździŭleńniem.
Padčas naviedvańnia Ratušy — hałoŭnaha administracyjnaha budynku horadu — nam raspaviali cikavuju lehiendu. Doŭhi čas u Vilni nie było kbta, tamu što hetaja prafesija była zusim nie prestyžnaja. Z adnaho boku — strach pierad Boham za zabojstva, a pa-druhoje — nichto nie chacieŭ iści zamuž za čałavieka, u jakoha ruki ŭ kryvi. Žančynam, jakija byli pryhavorany da pakarańnia śmierciu, prapanoŭvali ci vyjści zamuž za kbta, ci pryniać śmierć. Žančynu, jakaja zhadžałasia na šlub z zabojcam, navat bajalisia. Jana, kab jaje paznavali i abychodzili bokam, musiła nasić čornyja palčatki. Na rynku handlarki starałasia nia brać u jaje hrošy prosta z ruk. Hetaja historyja nastolki nas uraziła, što kali ŭ handlovym centry ŭbačyli handlarku ŭ čornych palčatkach, u hałovach našych pramilhnuła historyja pra kbta.
Na treci dzień my skiravalisia ŭ Trocki zamak, pra jaki čuŭ kožny, chto kali-niebudź razhortvaŭ padručnik pa historyi Biełarusi. Mnohija znajomyja, pabačyŭšy Troki na fatazdymkach, byli ŭpeŭnieny, što heta zamak u Miry. Nastolki padobnyja jany z vyhladu. Ale ŭ adroźnieńnie ad biełaruskaha «kalehi», Trocki — bujny turystyčny centar Litvy. Tut pravodzicca šmat roznych vystavak, ekskursij, mieścicca nieabmiežavanaja kolkaść handlovych šapikaŭ z burštynavymi ŭpryhažeńniami. Naša ekskursavod pryviała nas u zalu, dzie koliś pravodziŭ vajskovyja j palityčnyja narady Vitaŭt Vialiki. I na desert — vystava pryład katavańniaŭ i pakarańniaŭ. Uražańni, ščyra kažučy, nie z pryjemnych— kały, piły, ščypcy, «pajasy viernaści», plotki.
Majučy krychu volnaha času, my vyrašyli sami pachadzić pa Staroj Vilni, pašukać biełaruskija miescy. Ale na naša vialikaje ździŭleńnie ni hid, ni vałanterka Renata nia viedali, dzie znachodzicca budynak, u jakim pracavaŭ Skaryna. Tamu my vyrašyli sami skiravacca na jaho pošuki. Ciapier heta vulica Vialikaja, 19, z memaryjalnaj doškaj pa-biełarusku i pa-litoŭsku: «Z 1522 da 1525 h. tut, u horadzie Vilni, biełaruski aśvietnik Francišak Skaryna vydaŭ u Vialikim Kniastvie Litoŭskim pieršyja drukavanyja knihi». Sumna, što taki važny fakt z historyi VKŁ zastaŭsia biez uvahi hidaŭ i navat nia ŭklučany ŭ ekskursiju pa starym horadzie.
Voś i ŭsio. Naša vandroŭka skončana. Zastajecca tolki raźvitacca z utulnymi pakojami na Sadovaj i z Renataj — uvasableńniem litoŭskaj dziaŭčyny.
Aŭtobus, daroha, lasy, pali, vioski, miaža. Napieradzie nas čakaŭ jašče finalny konkurs, hałoŭnym pryzam jakoha hetym razam była tydniovaja vandroŭka ŭ Brusel.
Dakranucca da Eŭropy
Finał prachodziŭ u litoŭskim pasolstvie. Vializny, sa šklanymi ścienami, budynak ambasady vyhladaje vielmi pradstaŭniča. Nas sustreła ataše Ijavita Pranievičute — pryhožaja dziaŭčyna sapraŭdnaha bałtyjskaha typu, a la ŭvachodu — budučyja supierniki: kamanda Biełaruskaha humanitarnaha liceju. U finale brali ŭdzieł taksama školniki z Rasonaŭ i vioski Dzieraŭnoje sa Staŭpieččyny. Viadučym mierapryjemstva byŭ znakamity «dyletant» — Jury Žyhamont.
Biełaruskija narodnyja pieśni ŭ našym vykanańni spadabalisia polskamu pasłu. Ale kavierznyja pytańni žury padkasili naš niepieramožny duch i kančatkova źbili z pantałyku. U konkursie my dobra adstali ad našych supiernikaŭ i da kanca hulni tak i nie zmahli skaracić hety razryŭ. Pieramahła całkam zasłužana kamanda z Rasonaŭ. Ale j my nia nadta biedavali. Za ŭdzieł u konkursie nam padaryli šmat cikavych knih, my atrymali mahčymaść paznajomicca z pasłami, telezorkaj Žyhamontam, šmat novaha daviedacca pra Eŭraźviaz.
Mnie zdajecca, što takija konkursy vielmi patrebny našaj krainie. Ź ich dapamohaj moładź bolš daviedvajecca pra Eŭropu, dačynieńni pamiž krainami i sapraŭdnaje staŭleńnie inšych krain da Biełarusi. Konkurs dapamoh zrazumieć palityku ŭ inšym, bolš blizkim da mianie śviatle. Raniej mnie zdavałasia, što heta niešta vielmi dalokaje ad mianie, a ciapier ja razumieju, što ja — nieadjemnaja častka majoj krainy i adkazvaju za jaje budučyniu. A dziela taho, kab hetaja budučynia była dobraj, my pavinny nazirać, čytać, supastaŭlać, vučycca na vopycie inšych, rabić vyvady i budavać budučyniu tak, jak nam budzie lepš.
«Ruki preč ad sasisačak!». U sacsietkach horača abmiarkoŭvajuć baraćbu Łukašenki z kavaj na zapraŭkach. Niekatoryja zaklikajuć dziejničać bolš žorstka

Kamientary