«Na Radaŭnicu nie płačuć, a ŭspaminajuć». Jak biełarusy stalisia ledźvie nie adzinymi nośbitami staradaŭniaj tradycyi
Kožny biełarus viedaje pra Radaŭnicu, adnak daloka nie ŭsie z nas viedajuć, što heta jašče žyvaja častka byłoha kultu prodkaŭ, jakaja ŭ najbolš archaičnaj formie zachavałasia tolki ŭ nas, u biełarusaŭ. I mienavita my — unikalnyja nośbity hetych viedaŭ. «Biełsat» sabraŭ zachavanyja i ŭžo amal stračanyja tradycyi Radaŭnicy, jakaja jašče niekalki dziesiacihodździaŭ tamu była sapraŭdnym siamiejnym śviatam — dniom žyvoj pamiaci i pryviazki da rodu.

«Ciapier ludzi składajuć radavody za hrošy, šukajuć svaje karani, a my hetyja radavody składali sabie sami z malenstva — na Radaŭnicu, na mohiłkach», — apaviadaje spadar Mikoła. Dziacinstva mužčyny prypała na siaredzinu minułaha stahodździa, i tradycyi Radaŭnicy padajucca jamu važnymi: «Ja vyvučaŭ imiony prodkaŭ z kamieńnia: chto ŭ jakoj mahiłcy lažyć, jak žyŭ, što lubiŭ, što my pra jaho viedajem. U hetym my nie bačyli pahanstva. I dziaciej svaich taksama na mohiłki vaziŭ. Havaryŭ im, jak i mnie niekali matula maja ŭžo pamierłaja: pakul pomniš — jany žyvyja. Bo śmierć — heta nie kaniec. Žyćcio doŭžycca, pakul u ciabie jość rod».
Nasamreč Radaŭnica siahaje karaniami jašče ŭ dachryścijanski čas, u jazyčnictva, kali viasna była pačatkam usiaho — i žyćcia, i suviazi z prodkami. I źviazanaje hetaje śviata z kultam prodkaŭ. Ličyłasia, što ŭ hety dzień pamierłyja prychodziać na ziamlu, kab pahladzieć, jak žyvuć naščadki. I im treba pakinuć kavałačak chleba, jajka dy krychu soli, kab nie sumavali i nie zabyvalisia na nas.
Prychod chryścijanstva nie źniščyŭ tradycyi, a pieraploŭ jaje z carkoŭnym kalendarom: Radaŭnicu pačali śviatkavać u pieršy aŭtorak paśla Vialikadnia. I hety dzień staŭsia adzinym, kali dazvalałasia chadzić na mohiłki paśla Vialikadnia, kab nie parušać radaści ŭvaskresieńnia.
Biełarusy nazyvajuć hety dzień pa-roznamu: Radunica, Radaŭnica, Radunickija dziady, Vialikdzień miortvych, Naŭski Vialikdzień… I ŭsio heta dzień paminańnia spačyłych rodzičaŭ.
Pavodle etnohrafa Uładzimira Vasileviča, pachodžańnie słova «Radaŭnica» vyvodziać ad roznych słovaŭ: i ad viedyjskaha «radanh» — achviaradaŭstva, i litoŭskaha «rauda» — hałašeńnie, i ad ahulnasłavianskich słovaŭ «rod», «radzicca», i ad imia mifałahičnaha boha Rady…
«Chto nie byŭ na Radaŭnicu, toj sam siabie ad rodu adsiek»
«Da Vialikadnia tydzień myli chatu, ale ž treba było i mohiłki pryvieści ŭ paradak. Baćka kazaŭ: «Pierš jak žyć, treba pamiatać, chto tabie daŭ žyćcio, — zhadvaje spadarynia Hanna ź vioski kala Krupak. — Tamu pierad Vialikadniem išli čyścić jašče i mohiłki: vyhrabali, vysiakali suchoje, abnaŭlali nadpisy, farbavali aharodžy».
Maci surazmoŭcy na Radaŭnicu ŭstavała «jašče tolki śvitała». Na stale ŭ hety dzień było nie mieniej za siem stravaŭ, «bo na Radaŭnicu siamja pavinna nakarmić nie tolki siabie, ale i pamierłych». Hatavali «hrybki» (toŭstyja bliny ź piečy), jajki, piroh ź jajkami, byŭ miod, tvaroh, kaŭbasy, smažanaje miasa, viandlina dy inšaje. Usio akuratna składałasia ŭ vialiki koš — jak dla doŭhačakanych haściej.
«Jedziem da svaich» ci «pojdziem hreć baćkoŭ» — u nas na Radaŭnicu tak havaryli. Nichto nie kazaŭ «jedziem na mohiłki», — apaviadaje žančyna. — Nichto nie pytaŭsia, ci zručna. U kaho nie było mašyny, išoŭ. My taksama chadzili — čatyry kiłamietry. Prychodzim, a na mohiłkach — jak kirmaš, tolki cichi. Tam svajak, tam susied, tam škoła amal usia».
Sustrečy na mohiłkach byli radaściu. Abmieńvalisia navinami, daryli jajki, vinšavali ź Vialikadniem, raskazvali dzieciam, chto dzie pachavany. Pryjazdžali navat tyja, chto ŭ inšyja krainy zjechaŭ. Na Radaŭnicu — treba. Havaryli: «Chto nie byŭ na Radaŭnicu, toj siabie ad rodu adsiek». Niama ciabie, značycca, nie pamiataješ, chto ty».
«U 1987-m, praz hod paśla avaryi na ČAES, usio roŭna jechali. Maci zaharnuła jajki i sała ŭ tkaninu, baćka sieŭ na matacykł, a ja zzadu — i pajechali. Chacia strašna było. Ale nie mahli nie pajechać», — uspaminaje spadar Viktar z Homielščyny.
«Išli na mohiłki, jak u hości da rodnych»
«Raniej abrus rasściłali prama na mohiłkach i pačynali paminalnuju trapiezu, jakaja nahadvała staražytnuju jazyčnickuju tryznu: ź cichaju malitvaju, dobrymi ŭspaminami. Užo paźniej stali rabić stoliki, — kaža spadarynia Valancina z-pad Puchavičaŭ, dla jakoj, jak i dla tysiač biełarusaŭ starejšaha pakaleńnia, Radaŭnica była i zastajecca dniom, kali žyvyja i pamierłyja nibyta sustrakajucca. — U hety dzień nie palili piečy, nie svarylisia i ni ŭ jakim razie nie płakali».
«Kali ŭspaminaješ i analizuješ, jak pravodzili Radaŭnicu našyja baćki dy babuli ź dziadulami, razumieješ, što ŭ ich sapraŭdy vielmi šmat sakralnaha, — razvažaje našaja čytačka Vola, baćki jakoj ź dziacinstva zaŭsiody brali jaje na mohiłki, vučyli pavažać pamierłych dy zaŭsiody pra ich apaviadali. — Pamiataju, jak babula kazała: «Na Radaŭnicu płakać nielha», «stań raŭniej», «pakładzi jajka pad babulin kryž, siońnia jana ciabie čuje i bačyć».
U pieršuju čarhu na mahiłkach raskładali jaječki, simvał žyćcia i ŭvaskresieńnia. Ličyłasia, što tak možna časova ažyvić miortvaha.
Jajki hetyja nie jelisia, ich pakidali na mohiłkach. Pobač kłali sol, kavałak chleba, sałaninu. Abaviazkova na čystaj tkaninie. Jašče častku pakidali «dla ptušak» — vieryli, što ptuški pieranosiać pachi i dumki prodkam. Reštu paminalnych stravaŭ razdavali i žabrakam, jakija sustrakalisia pa darozie.
Apošnimi hadami śviatary ŭsio čaściej prosiać nie jeści na mohiłkach, asabliva ŭ haradach. Kažuć, «pahanstva», «niepavaha», «vuličny bal». Arhumient taki: mohiłki — nie miesca dla zastolla. Paminańnie — heta malitva, śviečka, spakoj. Niekatoryja śviatyni navat raźmiaščajuć abviestki na bramach mohiłak, što na terytoryi zabaroniena spažyvać ałkahol i stavić stały. Ale šmat chto aburajecca hetym i rasceńvaje jak sprobu «vykraślić» tradycyju.
«My ž nie śviatkujem śmierć. My śviatkujem toje, što čałaviek byŭ. I što my — ź jahonaha rodu, — tłumačyć svaju pazicyju spadarynia Piełahieja z Tałačynščyny. — Tak, my taksama jamo na mohiłkach. Ale nie kab najeścisia. Heta — byccam ź imi razam, i im taksama dastajecca kavałačak. Pamierłyja — heta častka siamji. Heta ŭžo zaraz byvaje, što niekatoryja sapraŭdy pierahružajuć mohiłki poŭnymi stałami. Tak sapraŭdy nie treba».
«Kab dzied nie kryŭdavaŭ» i «kab hrachi daravalisia»
Biełaruś nie nadta vialikaja kraina, ale tradycyi paminańnia prodkaŭ na Radaŭnicu, jak my vyśvietlili, roznyja ad Bieraścia da Viciebsku.
Hetak, na Paleśsi mohiłki časta stajali ŭ lesie, i ludzi nieśli z saboj admysłovyja łaŭki, kab na Radaŭnicu tam pasiadzieć usioj siamjoj. Na mohiłkach abaviazkova zapalvali śviečki abo łampadki, a samaja staraja žančyna z rodu kazała, jak i kaho treba paminać, apaviadała historyi z žyćcia prodka. Pieršymi da stała zaprašali «pamierłych» (pakidali na mahiłcy cukieračku ci jaječka), potym užo jeli sami.
U Haradzienskaj vobłaści Radaŭnica dasiul maje bolš strymanuju, navat «urbanizavanuju» formu. Tut nie było pryniata jeści na mohiłkach. Tut prosta prynosili śvianconyja jajki i chleb, pakidali na mahiłcy, malilisia, a ŭžo viačeru rabili ŭdoma — razam z usioj siamjoj.
«Mama kazała: «Na mohiłkach nie jaduć, tolki dušu kormiać». Tamu my prybirali mohiłki, kłali pačastunak i viartalisia. Zaraz taksama tak robim. I heta nie zaminaje nam pamiatać pra pamierłych», — zaznačaje Alena.
«A my da śviata ŭpryhožvali mohiłki stužkami i žyvyja kvietki vysadžvali zahadzia, kab na Radaŭnicu ŭsio ćviło. U niekatorych vioskach zaprašali ksiandza, kab jon pamaliŭsia adrazu za ŭsich na mohiłkach», — zhadvaje jašče adna spadarynia z Haradzienščyny.
Ścipła śviatkavali miescami i na Babrujščynie. A voś u niekatorych vioskach Viciebskaj vobłaści da siońnia śpiavajuć «radasłoŭnyja» psałmy, zhadvajučy pry hetym imiony ŭsich prodkaŭ. Ludzi ŭ hety dzień na poŭnačy krainie amal nidzie nie pracujuć ź ziamloju, bo ličać, što «jana adpačyvaje, słuchaje pamierłych».
Viadoma, što ŭ Śvisłackim rajonie na Radaŭnicu try razy kidali jajka cieraz humno. Prytym hetak, kab jano nie raźbiłasia. Vieryli, što tady zbožža budzie dobra zachoŭvacca. A jašče toj, chto pieršy pryjdzie na Radaŭnicu na mohiłki, daviedajecca ad kreŭnych niabožčykaŭ tajemnuju paradu.
U niekatorych miaścinach Radaŭnica dzialiłasia na «žyvuju» (u paniadziełak malilisia za žyvych) i «miortvuju» (u aŭtorak paminali pamierłych). U niekatorych rehijonach spraŭlali tolki žančyny.
Isnavali i roznyja rytuały. Niekatoryja ź ich u roznych kutkach Biełarusi žyvyja i da siońnia. Da prykładu, pakłaści łyžku ŭ mahilnuju aharodžu — kab «babula pajeła»; pakinuć čarku harełki — «kab dzied nie kryŭdavaŭ»; raźbić jajka mienavita ab kryž — «kab hrachi daravalisia».
Niaredka Radaŭnica ŭ našych prodkach zakančvałasia zastollem udoma. Bo havaryli: na Radaŭnicu da abiedu pašuć, pa abiedzie płačuć, a ŭviečary skačuć. Pierad tym jak sieści viačerać, haspadar domu try razy abychodziŭ stoł, trymajučy śviečku ŭ rukach. U domie pry hetym adčynialisia vokny i dźviery, kab dušy prodkaŭ mahli zavitać u hości i pabyć razam.
-
Jak źjavilisia kankłavy. Kardynałaŭ zamknuli, razabrali im dach, nie karmili — ale ŭsio vyrašyła krovapralićcie
-
U volny dostup vykłali ŭnikalnyja fota budaŭnictva Doma ŭrada ŭ Minsku ŠMAT FOTA
-
«My farbavali jajki tolki nočču». Jašče ŭ siaredzinie minułaha stahodździa Vialikdzień u Biełarusi śviatkavali inakš
Kamientary