Hłybocki hrybnik znajšoŭ hihanckuju porchaŭku - fota
Jana zavažyła piać kiłahramaŭ.
Hryby porchaŭki časta sustrakajucca na ŭźmiežkach paloŭ i ŭskrajkach lasoŭ, dzie dastatkova vilhaci i soniečnaha śviatła. Pry asabliva spryjalnych umovach jany vyrastajuć da značnych pamieraŭ i važać nie hramy, a kiłahramy. Hetyja vielikany zdalok pryvablivajuć svajoj bieliznoj ludziej, bolšaść ź jakich nie moža prajści mima, kab nie pahladzieć na hety cud pryrody. Voś i hłybačanin Viktar Hihoła, idučy pa hryby ŭ les niepadalok ad horada, znajšoŭ takoha pryhažuna, jaki važyć piać kiłahramaŭ.
— Nie viedaju, što ź im rabić, ale nie moh nie prynieści jaho dadomu, —havoryć Viktar Vikienćjevič. – Rodnyja i siabry byli vielmi ździŭleny majoj znachodcy i
my ničoha nie prydumali inšaha, jak sfatahrafavacca z hrybam na pamiać, bo nie kožny dzień hryby takich pamieraŭ možna znajści.
Kamientary