Amsterdam — horad rovaraŭ, turystaŭ, restaranaŭ dy «kofi-šopaŭ», dzie volna pradajecca «trava».
Muzej van Hoha ŭ styli hi-tech plus zala dla małych i darosłych: z fanernym makietam kabyły, zaprežanaj u sapraŭdnuju furmanku pačatku XX st. Na ścienach vyjavy žyvioł i apošniaja karcina van Hoha «Čarada hruhanoŭ nad polem pšanicy». Dzieci biehajuć sa sšytkami, zamaloŭvajuć, u dynamikach huki dzikich žyvioł z afrykanskaj savany, ekspazycyja z chirurhičnymi pryładami veterynaraŭ XVIII—XIX st.
Ja byŭ u Amsterdamie ŭdzielnikam vystavy, pryśviečanaj 50-hodździu World Press Photo — najbujniejšaj arhanizacyi fotažurnalistaŭ. Zdymki roznych farmataŭ
jak adlustravańnie času: fotarepartaž z SSSR Anry Karćje-Bresona klasyčnym farmatam 30x40 sm, zdymak urahanu «Katryn» 3x4 sm, zrobleny mabilnym telefonam, fatahrafii turmy «Abu-Hrejb» z manitora kišennaha kamputara…
A poruč, na płocie metrabudoŭli, — partrety zvyčajnych amsterdamcaŭ z podpisam: «Heta maja ŭśmieška».
Firanak niama nidzie. U mianie taksama. I nikomu nia pryjdzie u hałavu hladzieć, jak jaduć uviečary halandzkija siemji, jak pieraapranajucca hiei, jak biznesoŭcy pracujuć za noŭtbukami. Sustrakaju na leśvicy — bieź śviatła, šyrynioju ŭ paŭmetra — «susiedku». Jana čakaje svaju pasiju, pryhožuju žančynu. Mianie papiaredzili: tut žyvuć transvestyty.
Hałoŭny plac pieratvorany ŭ hazon. Tam hulajuć u valejboł, lažać i čytajuć, vyhulvajuć sabak. Pa-nad usim — vialiki nadpis: «I AMsterdam» — «Amsterdam — heta ja».
Tekst i fota Andrej Lankievič
Fota hladzicie ŭ papiarovaj i pdf-versii hazety
Kamientary