«U vačach žančyn ja ciapier adzinočka z pryčepam». Historyja baćki, jaki vyjhraŭ sud, kab dzieci žyli ź im
Paśla razvodu dzieci čaściej zastajucca z maci. U vypadku Ściapana Kulčanki sud vyrašyŭ inakš. Z baćkam žyvuć dvoje padletkaŭ. «Ja siabie zaŭsiody rychtavaŭ da roli zdabytčyka. Ale tut apynuŭsia ŭ stanoviščy, kali ja i zdabytčyk, i zachavalnik ačaha», — žartuje Ściapan. Jon ščyra raskazaŭ, jak prachodzili sudy, ci spraŭlajecca z vychavańniem i čamu mužčynu ź dziećmi možna zabyć pra asabistaje žyćcio.

«Finansava žonka vyhladała lepš, ale sud prysłuchaŭsia da žadańnia dziaciej»
Ściapan žyvie ŭ Marjinaj Horcy, pracuje markietołaham. Jaho synu Mikitu 11 hod, dačce Safii — 13. Apošnija try hady dzieci žyvuć ź im.
«Pra situacyju z razvodam raskazvać nie budu, heta z majho boku niapravilna. Ja naohuł nie lublu siamiejnyja dramy, — tłumačyć jon. — Tak atrymałasia, što ja syšoŭ ź siamji i praź niejki čas dzieci paprasilisia žyć sa mnoj. Pieršym pryjšoŭ syn, potym dačka».
Žonka Ściapana chacieła, kab dzieci zastavalisia ź joj, tamu pytańnie daviałosia vyrašać praz sud. Pasiadžeńni pa synie ciahnulisia try miesiacy (nakont pražyvańnia dački taksama musiŭ adbycca sud, ale ŭ vyniku para zmahła damovicca mirna).
«Mnie pašancavała, — ličyć mužčyna. — Ja dumaŭ, što rašeńnie nie budzie na maju karyść, bo praktyčna paŭsiul — u orhanach apieki, škole, sudach — žančyny.
Nie budu chavać, pieršapačatkova ja paddaŭsia emocyjam. Kali pisaŭ zajavu, ukazaŭ niedachopy žonki. Ale, dumaju, u našym vypadku sud i kamisija prysłuchalisia da žadańnia dziaciej. Ja nie ciahnuŭ koŭdru na siabie, nie zajaŭlaŭ, što nie addam małych. Jany sami prymali rašeńnie, dzie im lepš».

Ściapan pryznajecca, što ŭ pobytavym płanie pieravah u jaho nie było. Na toj momant jon navat nie byŭ aficyjna ŭładkavany, pracavaŭ fryłansieram.
«Finansava maja byłaja žonka vyhladała lepš. Jana z čynoŭnikam pačała žyć, sama stała ideałoham na pradpryjemstvie. Ja niepakoiŭsia, što jany mohuć skarystacca administracyjnym resursam — u žonki byli takija mahčymaści».
Baćka raskazvaje, što doŭha pracavaŭ dystancyjna, pravodziŭ ź dziećmi šmat času — mahčyma, tamu jany i zachacieli žyć ź im.
«U nas byli siabroŭskija adnosiny. Z dačkoj my pastajanna razmaŭlali pra jaje płany, intaresy. Dla syna, vierahodna, ja staŭ aŭtarytetam», — dzielicca jon.
Maci bačycca ź dziećmi niekalki razoŭ na tydzień — jana žyvie ŭ 15 chvilinach chady. Sud zaćvierdziŭ hrafik naviedvańniaŭ, ale na praktycy sustrečy adbyvajucca ŭ rozny čas. Ściapan nie suprać, jon starajecca nie ŭmiešvacca ŭ adnosiny dački i syna z maci.
«Ja nie mahu zrazumieć, kali dzieciam zabaraniajuć sustrakacca z kimści z baćkoŭ. My nie majem prava kazać im, što ich tata ci mama drennyja. Heta dzieciam vyrašać. Z ulikam minułaha mnie ciažka znachodzicca pobač z žonkaj, baluča ad taho śledu, što jana pakinuła. Ale heta tyčycca tolki mianie. A pazbaŭlać dziaciej maci — niapravilna.
Navat kali chtości nie płacić alimienty — heta nie padstava admaŭlać u sustrečach. Čas u nas taki, ludzi časta i razychodziacca praz materyjalnyja ciažkaści».
«Žančyny ŭ bytavym płanie bolš stojkija»
Baćka raskazvaje pra dziaciej. Syn — damasied, lubić pahulacca — u hetym uzroście chłopčykam jašče cikavyja cacki i supierhieroi. Dačka knihalub, vučyć anhielskuju movu — u jaje mara pažyć u Ńju-Jorku. Paśla 9 kłasa źbirajecca pastupać u Licej BDU.
«Ja, kaniečnie, sprabuju nie piarečyć jaje intaresam nakont mody, adzieńnia. My jedziem u kramu zakuplacca, ja kažu: vybiraj, što ty chočaš. Starajusia dačku nie bałavać, ale i kab joj było nie soramna vyjści na vulicu. Kali joj treba płanšet dla vučoby — čamu nie?
Niejak jana vyrašyła pafarbavać vałasy ŭ sini koler. Ja pačaŭ uhavorvać: davaj chacia b nie ŭ školny pieryjad, da leta pačakajem, a tam ty, moža, sama ŭžo pieradumaješ. Sprabuju u niejkim sensie chitryć, bo kateharyčnaja zabarona budzie vyklikać tolki bolšaje žadańnie».
Ściapan śmiajecca, što jaho budni amal takija ž, jak u maci-adzinočki. Pryhatavać pajeści, zakinuć rečy ŭ pralnuju mašynu, pravieryć, ci zroblenyja ŭroki.

«Dzieci sami za saboj prybirajuć. Ja niejak skazaŭ, što chacieŭ by dapamohu ad ich bačyć, i jany pačuli. My amatary čyścini i ŭtulnaści.
Što da hatoŭki, to jašče ŭ siamji za mnoj byli śniadanki i, kali žonka zatrymlivałasia, viačery.
Kaniečnie, nahruzka vyrasła, ciažka. Napeŭna, žančyny ŭ bytavym płanie našmat bolš stojkija. Jany małajcy».
«Na alimienty nie staŭ padavać — mahu sam zabiaśpiečyć»
Adna sa składanaściaŭ, ź jakimi sutyknuŭsia Ściapan, — pracaŭładkavańnie. Najmalniki admaŭlali, kali daviedvalisia pra dziaciej za śpinaj.
«Adkryta mnie pryčynu nie nazyvali. Ja prynosiŭ svajo reziume, mianie byccam brali, a potym pytalisia: ci vy zdolnyja jeździć u kamandziroŭki? Kažu: nie zaŭsiody, bo sa mnoj dzieci žyvuć. «My vam patelefanujem», — standartny byŭ adkaz.
I tolki praz hod ja aficyjna ŭładkavaŭsia ŭ kampaniju. Ja spačatku dla ich pracavaŭ fryłansieram, i tam pabačyli, što prablem z vykanańniem zadač niama».
Tych, chto choča adsudzić dziaciej, tolki kab adpomścić byłoj žoncy, mužčyna papiaredžvaje: ci hatovyja vy nieści adkaznaść za ich? Nie hod i nie dva — a pakul dzieci nie pačnuć žyć samastojna.
«Ja niasu adkaznaść za toje, kab słova «siamja» ŭ ich nie vyklikała strachu, kab paśla jany nie bajalisia stvaryć ułasnuju. Byvaje ž, što dačka da samaj staraści žyvie adna sa svajoj maci. Ci syn stanovicca padabcaśnikam, bo maci jaho zaŭsiody šturchała i paprakała, što jon padobny da baćki».
Ściapan pryznajecca: možna pastavić kryž na asabistym žyćci.
«Žančyny, asabliva ŭ maim uzroście, nie šukajuć sabie novych prablem. Znajomy mnie skazaŭ: byŭ by ty ałkaholikam, nie bačyŭ svaich dziaciej hadami, ty b bolš pasavaŭ, bo ŭ ciabie nie było b «pryčepu».
Voś ja ciapier adzinočka z «pryčepam», — śmiajecca. — Ja ni pra što nie škaduju, prosta kanstatuju».

Na alimienty mužčyna nie padavaŭ. Aproč asnoŭnaj pracy, u jaho jość jašče dźvie dadatkovyja.
«Viedajecie, u mianie mienavita žančyny pytalisia, čamu ja nie staŭ padavać na alimienty. Heta, napeŭna, mužčynski ŭčynak. Navat kali b byli finansavyja ciažkaści, mnie było b składana prasić alimienty. Maja žonka taksama dzieciam kuplaje niešta. Dyj što hrošy dajuć? Bolš važnaja ŭvaha: lepš niachaj žonka ź dziećmi ŭ kino ci kafe schodzić — heta našmat bolš kaštoŭna. A hrošy — pakul ja zdarovy, jość siły, ja mahu dziaciej zabiaśpiečyć».
«U mnohich baćkoŭ, jakija razychodziacca, jość pamyłka — jany pačynajuć usio dzialić»
Za baraćboj, jakaja časam razharajecca ŭ sudzie pamiž byłymi mužami i žonkami, Ściapanu niepryjemna nazirać.
«U mnohich baćkoŭ, jakija razychodziacca, jość takaja pamyłka — jany pačynajuć usio dzialić: televizar, mašynu… Źviarnuŭ uvahu, što časta baćki navat da dziaciej staviacca jak da niejkich nažytych pradmietaŭ, ciahnuć, jak cacku, u roznyja baki. U takich situacyjach prasočvajucca ambicyi baćkoŭ, nichto nie pytaje ŭ dziciaci, jak jamu lepš».
Baćka ciapier pa sabie viedaje, jak ciažka pierastrojvacca i vykonvać «žanočuju» funkcyju.
«Kožny dzień ty pavinien znachodzicca ź dziciem, razmaŭlać ź im. Ci zmohuć mužčyny z katehoryi «kanapnyja haspadary» — jakija pryjšli z pracy, pajeli i pierad televizaram zavalilisia — paciahnuć hetuju rolu? Ja sumniajusia.
Kali niechta z baćkoŭ ličyć, što dziciaci ź im budzie lepš, i dzicia z hetym zhodnaje, to nivodzin sud inšaha rašeńnia nie prymie. A kali sud pamyliŭsia, heta nie značyć, što treba braznuć dźviaryma i źjechać. Ci mnohija baćki i maci bačacca paśla ź dziećmi, jakich tak chacieli zabrać? Mahu dać harantyju, što jany potym prosta nie prymajuć udziełu ŭ žyćci małych».
Kamientary